laboratorium

Zorganizuj sobie laboratorium

Białe ściany. Linoleum. Białe blaty i ciągły szum. Chcę Cię oprowadzić po laboratorium, moim drugim domu. Tutaj spędzam 7 godzin i 35 minut każdego dnia. I jak to wszystko odnieść do życia domowego? Chcesz zobaczyć? Zapraszam.

Na wstępnie trzeba zaznaczyć, że każde laboratorium rządzi się swoimi prawami. Jedno jest większe, drugie mniejsze. Jedno składa się z trzech pracowni, a innym potrzeba dziesięciu. Mój wywód nie jest złotym środkiem, nie jest też przepisem na sukces. Jak w każdej pracy, wiele należałoby zmienić i poprawić. Mam jednak nadzieję, że chociaż część pomyślnie zaadaptujecie do swojego życia. Bo przecież życie każdego z nas składa się z pewnej organizacji pracy, prawda?

Jakiś czas temu wstawiłam Wam zdjęcie jednej z pracowni, a dokładnie pracowni analityki, czyli badania moczu. Teraz nie będę wstawiać zdjęcia każdego z osobna. Raz na jakiś czas wrzucam przebitki na swojego Instagrama i tam można zobaczyć, jak dane pracownie wyglądają. Tutaj to czas na konkrety.

Załoga

Zaczęłam od ścian, ale laboratorium tworzą ludzie, którzy tam pracują, bo przecież gdyby nie oni, to lekarz żadnego wyniku by nie otrzymał. Na czele każdego laboratorium stoi kierownik. Zarządza całą załogą, pilnuje, by wszystko działało, mniej lub bardziej, tak, jak ma działać. Ma też swojego zastępcę. W laboratorium obecnie pracują diagności laboratoryjni (kim jest diagnosta laboratoryjny?), a także technicy, czyli osoby, które nie mają prawa wykonywania zawodu. Najczęściej są to osoby po studiach innych niż analityka medyczna, które nie ukończyły szkoły podyplomowej albo absolwencie niegdysiejszych szkół medycznych.

Dodatkowymi osobami, bez wykształcenia medycznego (najczęściej) są rejestratorki medyczne, sekretarki medyczne i też panie sprzątające czy gońcy. Ci ostatni jednak są zatrudniani przez firmę zewnętrzną w naszym szpitalu.

Role i rotacje

W niektórych laboratoriach jest tak, że organizacja jest sztywna. Cały czas pracuje się na jednej i tej samej pracowni, zajmuje się jednym i tym samym. U mnie tak nie jest. W miarę możliwości (a diagności to już szczególnie) wszyscy powinni potrafić wszystko. Oczywiście mniej lub bardziej. Tutaj chodzi głównie o dyżurowanie. Dużo łatwiej ustalić grafik, gdzie wiadomo, że każdy dyżurny poradzi sobie na każdym stanowisku. Niestety na dyżurach często jest taki nawał pracy, że ciężko komuś innemu coś jeszcze tłumaczyć, jak ma to wykonać. Tam trzeba być samodzielnym i odpowiedzialnym sam za siebie, a jednocześnie jeden za drugiego.

W laboratorium, w którym pracuję większość osób ma także przypisane role. Ja na przykład zajmuję się tzw. temperaturami, czyli spisuję po każdym miesiącu do jednego arkusza, tworzę wykresy. Inne osoby odpowiadają za magazyn, wiedzą ile czego jest i do kiedy wystarczy. Inne znów tworzą aktualne procedury i adekwatne do odpowiednich wymogów. Jest też rola odpowiedzialna za archiwizowanie danych papierowych albo kontrolę glukometrów na oddziałach.

Stanowiska w laboratorium –przyjęcie materiału

Teraz przechodzimy do pomieszczeń. Pierwszym miejscem, gdzie trafia próbka jest punkt przyjęcia materiału. Tam jest potwierdzane dotarcie próbek i są one wirowane w odpowiednich warunkach, a następnie rozdzielane na konkretne pracownie. Tam też wyjaśnianych jest większość wątpliwości jeśli chodzi o transport, sposób pobrania lub błędy przedlaboratoryjne. To stanowisko zajmuje się także organizacją badań wysyłkowych, których nasz laboratorium nie wykonuje, a wykonują je inne. Osoby tam pracujące często również dystrybuują wyniki, do odpowiednich skrzynek, a gońcy zabierają je później na oddziały lub do poradni.

Stanowiska w laboratorium – pracownie

Na pracowniach znajdują się aparaty i lodówki. W naszym laboratorium istnieje podział na pracownię analityki, gdzie badany jest mocz, ale nie tylko, bo również płyn mózgowo-rdzeniowy i płyny z jam ciała. W tym samym pomieszczeniu znajduje się także pracownia proteinogramów, czyli taka mocno specjalistyczna, dotycząca białek we krwi.

Następnie mamy pracownię biochemii. Z mojego skromnego doświadczenia w podróżach po laboratoriach wynika, że jest to jedna z najbardziej obłożonych materiałem pracowni. Tam jest naprawdę masa badań, dlatego posiadamy dwa aparaty i zmieniamy je codziennie, raz pracujemy na jednym, raz na drugim. Oczywiście część testów może być wykonywana tylko na jednym z nich, ale przerzucane są główne obciążenia. Następna pracownia to immunochemia. To bardzo delikatne badania, wymagają dużej precyzji i staranności. Dotyczą obecności wszelkich przeciwciał i ich aktywności.

Cito

Kolejne pomieszczenie mieści w sobie tak naprawdę trzy pracownie: cito, hematologia i koagulologia. Badania cito, to badania pilne. Jest to głównie gazometria, która musi zostać oznaczona bardzo szybko. Zawiera bardzo ważne informacje dla lekarza, dotyczące stanu pacjenta. Następnie przechodzimy na hematologię. To druga z najbardziej obleganych pracowni. Głównie dlatego, że krwi pobranej do badań morfologicznych się nie wiruje i to umożliwia bardzo szybkie oznaczenie. Często jest to badanie przesiewowe, żeby sprawdzić jak pacjent reaguje na leki, czy nie zachodzą jakieś niepokojące zmiany. Pracownia koagulologii zajmuje się badaniem krzepnięcia u pacjentów. To szczególnie ważne u chorych przed lub po zabiegiem a także tych kardiologicznych. Służy także do monitorowania działania leków przeciwkrzepliwych.

Walidacja i kontrole w laboratorium

Później znajduje się pokój walidacji wraz z komórką kontroli. W laboratorium, gdzie pracuję są osoby, które cały dzień walidują badania. Polega to na tym, że jeszcze raz, po osobach pracujących na stanowiskach, sprawdzają czy dany wynik ma sens i rację bytu u tego pacjenta. Wyjaśniają także z lekarzami pewnie niejasności. Komórka kontroli natomiast zajmuje się kontrola jakości aparatów, a tym samym jakością badań wykonywanych przez laboratorium. Do ich obowiązków najeży także organizacja kontroli zewnętrznych, to znaczy pilnowanie terminów oraz wpisywania i wysyłania uzyskanych wartości. Kontrole zewnętrzne mają za zadanie sprawdzenie i docelowo unormowanie jakości laboratoriów w danym regionie lub obsługiwanych przez dane odczynniki czy też analizatory.

Leki

Mamy także pracownię monitorowania leków. U nas w laboratorium jest to właśnie jedyny wyjątek i tam zawsze pracuje ta sama osoba. Oczywiście pozostali diagności również są wyszkoleni, by zabezpieczyć tę pracownię w razie urlopu czy choroby, ale także podczas dyżuru lub dni wolnych. Praca tam polega, jak sama nazwa wskazuje, na monitorowaniu stężenia leków we krwi pacjenta. Są to także ważne informacje dla lekarza, ponieważ przed wypisaniem chorego do domu, lekarz prowadzący powinien dobrać stężenie tak, by lek działał, ale też zminimalizować skutki uboczne i toksyczne dla pacjenta. Drugim stanowiskiem, gdzie jest przypisana jedna osoba jest admin laboratoryjnego systemu informatycznego. Osoba ta zajmuje się wyjaśnienie wszelkich błędów systemowych, powiązaniami systemu z aparatami oraz dba o to, by badania zlecone na oddziałach odpowiednio się przesyłały do nas. Czyli jeśli lekarz chce u pacjenta oznaczyć morfologię, to nas system odczyta to jako morfologię, a nie na przykład mocz.

Socjale

Oczywiście z niewymienionych do tej pory rzeczy mamy jeszcze dyżurkę, jadalnię… a nawet toalety. Podczas pracy panuje swobodna atmosfera, do czasu, kiedy żaden aparat nie protestuje. W szpitalu często organizowane są wykłady dla personelu, dotyczące różnych schorzeń. Oprócz tego, raz w miesiącu odbywa się wewnętrzne szkolenie dla pracowników laboratoriów, o pracy innych, a także ważnych aspektach dotyczących naszych zajęć zawodowych. Napisałam laboratoriów, ponieważ w skład całego „oddziału laboratorium” wchodzą u nas jeszcze dodatkowo inne laboratoria, ale o tym może innym razem.

Jak to własne laboratorium?

No dobrze, a teraz jak to odnieść do własnego życia? Należy delegować i oddzielać. To, że ktoś potrafi wszystko zrobić nie znaczy, że robić to wszystko musi. Być może ktoś inny też jest w stanie umyć w mieszkaniu podłogę? Może nie będzie ona tak lśniąca, jak gdybyśmy sami to zrobili, ale nadal  będzie czysta, prawda? A oddzielanie? Dużo lepiej będzie się Wam pracowało, kiedy ustalicie sobie jedno miejsce do każdego zadania. Wasz organizm po pewnym czasie będzie się odpowiednio mobilizował. Przykład? Jeśli jecie oglądając serial, to po włączeniu filmu chce Wam się jeść. Tak samo będzie z pracą. Jeśli ustalicie, że uczycie się w jednym miejscu, to po przyjściu w to miejsce Wasz mózg automatycznie „przestawi się na odpowiednie tory”. A co jeśli ktoś ma pokój? To również daje radę. Przy biurku się uczycie lub pracujecie, na kanapie (nie na łóżku) tylko oglądacie filmy, w innym kącie ułożycie poduszki i tam możecie czytać, ale ważne, żeby w łóżku na przykład tylko spać, a w jadalni tylko jeść. Oczywiście to wymaga trochę czasu, by to tak uregulować, ale warto.

Ułóżcie sobie Wasz własny plan organizacji i spróbujcie, co Wam szkodzi? Pochwalcie się koniecznie efektami. A może od dawna pracujecie w ten sposób?

Nie zapomnijcie polubić i podesłać kolejnej osobie!

Do przeczytania!

Obraz StartupStockPhotos z Pixabay

O mnie

Nazywam się Aldona Gajek. Jestem Kobietą w Laboratorium.

Dzięki mnie dowiesz się, jak odczytać wynik badań krwi i nie dostać zawału!

Możesz być również zainteresowany tymi tematami: